emocje w szkole
“The days that make us happy make us wise” ― John Masefield
” Dni, które powodują, że jesteśmy szczęśliwi, sprawiają, że stajemy się też mądrzejsi”.
Mam wrażenie, że w naszych szkołach kartezjański podział na niezależne od siebie ciało i duszę trzyma się mocno. W edukacji przybrał on swoisty podział na intelekt i emocje. Intelekt chodzi do szkoły, a emocje powinny grzecznie czekać w domu. Oczywiście, nikt nie twierdzi, że emocje są złe (bo przecież nie ma dobrych i złych emocji), ale raczej w szkole nie są one witane z otwartymi ramionami. Jeśli już przyjdą do szkoły, to wolelibyśmy je raczej bezpiecznie zepchnąć pod dywan.
Dlatego chciałabym dzisiaj napisać o emocjach. Emocjach w szkolnej ławce.
Przyjęło się zakładać, że nauka to proces czysto intelektualny. Emocje są tu zbędne, co najwyżej przeszkadzają. Mówimy: kiedy się uczysz, odłóż emocje na bok. Nasz bezpieczny intelekt traktujemy jak przeciwieństwo do burzliwych emocji. Czasem nawet porównujemy nasze mózgi do komputerów. Zapominamy jednak, że to w czym jesteśmy lepsi od doskonałych superkomputerów-robotów to właśnie nasze bogactwo emocjonalne. To właśnie te emocje i uczucia, które tak usilnie próbujemy wyrzucić ze szkolnej ławki powodują, że jesteśmy wyjątkowi. W szkołach powinniśmy pielęgnować emocje na równi z intelektem. Nie tylko dlatego, że w naszym przypadku emocje są nierozerwalnie związane z intelektem ( u człowieka nie ma intelektu bez emocji, co wynika z naszej biologii: budowy naszego mózgu i jego funkcjonowania), ale również po to, aby móc się lepiej uczyć. Pamiętajmy, że emocje to nasz ważny i cenny sprzymierzeniec w procesie nauki, a nie wróg. Zamiast z nimi walczyć, nauczmy się je lepiej rozumieć i wykorzystywać.
Zacznijmy od prostego eksperymentu, który pozwoli ci lepiej doświadczyć i zrozumieć, jak emocje i intelekt wzajemnie na siebie wpływają. Przygotuj sobie kartkę i długopis. Usiądź wygodnie na krześle czy w fotelu i oglądnij ten krótki filmik:
Zastanów się, jakie emocje uruchomił w tobie ten filmik i zapisz ją na kartce. Następnie napisz na kartce wszystkie czynności/ rzeczy, które chciałbyś teraz wykonać: chciałbym/chciałabym …………………
A teraz czas na drugi filmik:
Zadanie to samo: Zastanów się, jakie emocje uruchomił w tobie ten filmik i zapisz je na kartce. Następnie napisz na kartce wszystkie czynności/ rzeczy, które chciałbyś teraz wykonać: chciałbym/chciałabym …………………
Porównaj teraz swoje listy. Która lista jest dłuższa?
U większości osób, które wykonują to doświadczenie, druga lista okazuje się dłuższa i bardziej kreatywna niż pierwsza. Oczywiście, nie na każdego te filmiki będą działać w taki sam sposób, ale ich głównym zadaniem było uruchomić w odbiorcach dwa stany emocjonalne: neutralny ( zobojętniały) i pozytywny.
Naukowcy, którzy zajmują się badaniem wpływu emocji na nasze zdolności poznawcze odkryli, że emocje pozytywne powodują poszerzenie naszych ram myślowych, generują więcej możliwości i działań, sprawiają, że stajemy się bardziej kreatywni i elastyczni. Dzięki emocjom pozytywnym dostrzegamy więcej, stajemy się bardziej otwarci na nowe możliwości. Można powiedzieć, że to emocje pozytywne sprawiają, że się rozwijamy. Radość sprawia, że chcemy się bawić, dzięki czemu nabywamy nowe umiejętności, poszerzamy nasz repertuar zachowań,stajemy się bardziej kreatywni i łatwiej rozwiązujemy złożone problemy. Ciekawość i zainteresowanie powodują chęć odkrycia i poznania nieznanego, dają nam energię do działania, dzięki czemu zdobywamy nową wiedzę. Duma z własnych osiągnięć rodzi w nas potrzebę stawiania przed sobą kolejnych celów, stwarzania lepszego siebie. Dzięki zadowoleniu potrafimy integrować nową wiedzę i umiejętności z posiadanymi już wzorcami, zmieniać siebie i poszerzać swoje horyzonty. Według Barbary Fredrickson nadrzędną pozytywną emocją, która zawiera w sobie wszystkie pozostałe jest miłość. Miłość rozumiana jako pozytywne połączenie ze światem, sobą samym i innymi ludźmi. To miłość jest naszym motorem do poszukiwania, odkrywania, poznawania, rozwijania się i uczenia. Jest też najlepszym zasobem- kapitałem, w który możemy wyposażyć nasze dziecko na życie.
Sama profesor Fredrickson porównuje działanie emocji pozytywnych do promieni słonecznych, dzięki którym rośliny mogą rozwijać się i wzrastać. Emocje pozytywne, których doświadczamy, dają nam możliwość poszerzenia naszego sposobu myślenia, zdobywania nowych umiejętności i budowania zasobów na przyszłość. Dzięki nim ‚wzrastamy’ i możemy rozwijać swój potencjał.
Jeśli chcemy stworzyć w szkole jak najlepsze warunku do rozwoju uczniów, to musimy przestać skupiać się tylko i wyłącznie na wyposażeniu klas, podręcznikach czy podstawach programowych. Musimy przede wszystkim skupić się na budowaniu relacji i generowaniu takiego środowiska emocjonalnego, które sprzyjałoby nauce. Nie bez przyczyny emocje negatywne, takie jak strach czy złość, nazywane są emocjami reakcji walki-ucieczki. Ich podstawowym zadaniem jest zapewnienie nam przetrwania. Emocje negatywne zamykają nas i odcinają od świata i innych ludzi: tu nie ma miejsca na zdobywanie nowej wiedzy czy umiejętności, liczy się tylko ochrona samego siebie.
Określenie „szkoła przetrwania” nabiera w tym miejscu wyjątkowego znaczenia. Szkoda tylko, że właśnie to przetrwanie, a nie prawdziwe uczenie się, jest codziennością dla tak wielu uczniów.
Write a Comment