czy IQ ma znaczenie?
Iloraz inteligencji zyskał niebywałą sławę w XX wieku i nadal ma się dobrze. Wszyscy ulegamy magii bycia inteligentnym, lub przeciwnie, w toku edukacji nabywamy poczucia bycia tym głupszym. Pojęcie inteligencji jest często używane nie tylko w szkolnictwie, ale i w życiu codziennym. Ola jest taka inteligentna, mówi z zachwytem moja znajoma o swojej córce, która właśnie zdobyła wyróżnienie w konkursie matematycznym. Michał nie jest zbyt inteligentny, nie wymagaj od niego za dużo, mówi mi nauczyciel o uczniu, który po raz kolejny dostał ocenę niedostateczną ze sprawdzianu z biologii. Wysoka inteligencja stała się dla nas tożsama z wysokimi wynikami w szkole i sukcesami w życiu. Pechowcy, ci urodzeni z niskim ilorazem inteligencji, nie mają według nas szans na świetlaną karierę naukową. W końcu niski poziom inteligencji równa się z głupotą. A głupiemu nie przetłumaczysz, a co dopiero uczyć takiego.
W naszych oczach inteligencja to coś, z czym się rodzimy. Inteligencję postrzegamy, jako coś stałego, jak np. kolor oczu czy kształt brwi. Wierzymy też, że inteligencja pozostaje niezmienna w czasie: mądre dziecko pozostanie mądrym dorosłym. Niewiele z osób, które używają pojęcia inteligencji, zadaje sobie jednak pytanie, czym ta inteligencja tak naprawdę jest. Dlatego chciałabym w tym miejscu, również jako psycholog, któremu niejeden raz przyszło przeprowadzać badanie na pomiar inteligencji, rozprawić się z wszech panującym mitem IQ.
Zacznijmy od definicji pojęcia inteligencji. Tutaj pojawiają się pierwsze schody, ponieważ tak naprawdę nie istnieje jedna, przyjmowana przez wszystkich definicja pojęcia inteligencji. Właściwie każdy badacz, który stworzył testy inteligencji, na których bazujemy dzisiaj, posiadał własną definicję. Stąd wynika kolejny problem, czyli przełożenie wyników badania testem na inteligencję na prawdziwe życie. Być może najlepszym określeniem, czym jest inteligencja, jest po prostu założenie, że jest ona tym, co mierzy test inteligencji. Dlatego różne testy inteligencji mogą mierzyć diametralnie różne rzeczy: wszystko zależy od tego, jak zjawisko inteligencji postrzegał dany badacz. Gordon Stobart, profesor na Uniwersytecie w Londynie, posuwa się jeszcze dalej twierdząc, że testy na inteligencję udowadniają tylko to, co naukowiec chce, żeby udowodniły: poprzez skonstruowanie takich, a nie innych pytań i zadań, potwierdzasz tylko to, co chcesz potwierdzić. Podobnie rzecz ma się z osiągnięciami szkolnymi. To, że ktoś osiąga wysokie wyniki w testach sprawdzających nie oznacza, że posiada wysoką czy niską inteligencję- pokazuje to jedynie, że nabył umiejętność dobrego rozwiązywania testów. Bądźmy świadomi, że wyniki testowe, to z reguły suche cyfry: nie biorą pod uwagę motywacji osoby, jej stanu emocjonalnego.
Pierwsze test inteligencji zostały stworzone po to, aby móc szybko wyłapać dzieci, które miały trudności w uczeniu się i dzięki temu zapewnić im fachową pomoc. Pokazuje to, że sam Alfred Binet, autor jednego z pierwszych testów inteligencji, głęboko wierzył w to, że inteligencja nie jest cechą stałą i niezmienną. Binet był przekonany, że szybka diagnoza trudności w uczeniu się, pomoże zapewnić słabszym uczniom taką edukację, dzięki której będą one mogły lepiej i efektywniej się uczyć. Pierwszy test inteligencji powstał, aby dać każdemu uczniowi szansę na rozwój jego potencjału i zdolności. Głównym ideą stworzenia testu inteligencji było wyrównywanie różnic pomiędzy uczniami i zapewnienie dostępu do edukacji. Niestety, w toku historii, idea testów inteligencji, jako narzędzia, które ma pomagać w rozwoju i uczeniu się, szybko została wyparta. Wkrótce testy inteligencji zostały tworzone z myślą o selekcji i kategoryzowaniu.
Kiedy zaczynamy stosować testy inteligencji w celu selekcji i kategoryzacji, zaczynamy postrzegać inteligencję, jako cechę stałą i niezmienną, na której rozwój nie mamy wpływu. Marysia uzyskała wyższy wynik od Jasia, więc jest mądrzejsza i pójdzie do lepszej klasy. Wierzymy, że wysoki iloraz inteligencji z góry przełoży się na wysokie wyniki w szkole czy sukces w życiu (choć wyniki długoterminowych badań wskazują, że iloraz inteligencji jest raczej kiepskim wyznacznikiem sukcesu w życiu). Liczne wyniki badań pokazują na przykład, że nawet w populacji naukowców, którzy według wielu z nas uchodzą przecież za intelektualną elitę, różnice w posiadanym ilorazie inteligenci są spore. Wynika z tego, że aby zrobić karierę w świecie nauki musisz być po prostu wystarczająco (niekoniecznie wybitnie) inteligentnym- nawet wśród laureatów nagrody Nobla przedział ilorazu IQ waha się pomiędzy 130 do 180 punktów. Być może pomyślisz sobie, że wskazany powyżej iloraz inteligencji naukowca jest i tak powyżej średniej, która oscyluje około 100. Pamiętaj jednak, że praca naukowa polega na codziennym ćwiczeniu własnej inteligencji- wysokie IQ może być skutkiem wybrania kariery naukowej, a nie rzeczywistą przyczyną zostania naukowcem.
Ten post ma tak naprawdę dwa ważne przesłania: nie zawracaj sobie za bardzo głowy wynikami testów na inteligencję. Nie daj sobie wmówić, że jesteś bardzo inteligentny ( i nie pozwól również na to, żeby wmówili ci, że jesteś głupi). W pierwszym przypadku masz duże szansę osiąść na laurach, w drugim nie dasz sobie szansy o jakikolwiek laurach myśleć. Coraz liczniejsze wyniki badań pokazują, że postrzeganie siebie poprzez pryzmat własnej inteligencji może przynieść więcej szkody niż pożytku. Nie traktuj inteligencji jako swojej stałej, niezmiennej w czasie cechy. Dobra wiadomość jest taka, że inteligencję można ćwiczyć i rozwijać. Popatrz na swoją inteligencję, jak na swój potencjał. Inteligencja działa na podobnej zasadzie, jak twoje mięśnie: żeby ją rozwijać, musisz ćwiczyć.
Sposób, w jaki postrzegamy naszą inteligencję i zdolności- czy traktujemy je, jako nasze wrodzone, stałe zasoby, czy raczej widzimy je, jako potencjał, który możemy rozwijać, ma kluczowe znaczenie dla naszego rozwoju, podejścia do uczenia się, motywacji. O tym, jak ważne jest nasze nastawienie w procesie uczenia się opowiem w następnym poście.
* ten post jest pierwszym z cyklu trzech, dlatego wszystkie źródła naukowe i odnośniki do tematu zamieszczę w ostatnim poście.
8 Comments
Ja mam iq 88 a uczę się dobrze i do świadectwa z paskiem brakuje mi tylko wyższej oceny z jednego przedmiotu. Nie wierzę więc w to, że taki test jest w stanie ocenić prawdziwy poziom inteligencji…
Tak poza tym przez te głupie testy spadła mi moja samoocena, która i tak już jest bardzo niska…
Dobre oceny w szkole nie sa oznaka wysokiego IQ. Einstein mial same troje. Kazdy baran moze wykuć na pamieć.
Mam iq 130 i zasze uczyłem sie słabo byłem zazwyczaj jedym z gorszych uczniów jednak zawsze miałem gadane oraz talet plastyczny jestem niedoszłym malarzem
Pani Joanno, chodź przyznam iż nie jestem psychologiem acz zaledwie kimś kto tematyką psychologi się interesuje. Śmiem twierdzić, że w całej psychologie nie ma zjawiska równie dogłębnie zbadanego co właśnie IQ (iloraz inteligencji), w który Pani jak wnioskuje po artykule do końca nie wierzy. W Pani artykule zauważyłem jednak brak przypisów oraz materiałów źródłowych, popierających Pani stanowisko. Od niedawna interesuje się tematyką i sam chciałbym przeczytać Pani materiały.
Po pierwsze, jeżeli IQ nie jest takie ważne proszę mi wyjaśnić dlaczego tacy psychologowie jak Jordan Peterson (https://www.deeznotes.info/jordan-peterson-iq-and-the-job-market/) i wielu innych twierdzą, iż IQ jest wiarygodnym miernikiem przewidującym sukcesy zawodowe i zarobki na rynku pracy. Oczywiście, trzeba zaznaczyć iż sumienność, jedna z cech osobowości Wielkiej Piątki (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_piątka), odgrywa również bardzo ważną rolę. Proszę mi też wyjaśnić, dlaczego wojsko amerykańskie prowadzi testy mierzące między innymi inteligencje (https://en.wikipedia.org/wiki/Army_General_Classification_Test lub https://isteve.blogspot.com/2006/11/average-iq-of-enlisted-men.html), od 1960 roku by sprawdzić czy osoba nadaje się do służby . Jeżeli zawierzyć również takim badaniom jak Minnesota Transracial Adoption Study (https://en.wikipedia.org/wiki/Minnesota_Transracial_Adoption_Study) IQ zdaje się bardziej dziedziczne niż środowiskowe, i nie znaleziono wiarygodnej metody permanentnego zwiększenia IQ.
Pozdrawiam,
Dziękuję, że odkopał Pan artykuł, który powstał bardzo dawno tego, bo jakoś na początku funkcjonowania bloga! Fajnie wiedzieć, że ktoś jeszcze dociera i sięga do tych dawnych artykułów na blogu:)
Ten wpis jest częścią większej całości ( cykl 4 artykułów składa się w jedną całość), która odnosi się do pojęcia growth vs fixed mindset, które opracowała profesor Dweck z Uniwersytetu Stanford. Dlatego część bibliografii w tym temacie znajdzie Pan tutaj https://www.edukowisko.pl/?p=206
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie będąc psychologiem wydaje mi się, że wyniki w szkole i w każdym innym miejscu prócz inteligencji niezwykle ważna- jeśli nie najważniejsza- jest motywacja i upór. Dlatego wspomniany Einstein w szkole osiągał średnie wyniki (domysły). Poziom inteligencji porównałbym do zarabiania i oszczędzania pieniędzy. Co z tego, że zarabiasz 16tys/mc skoro nie potrafisz tego wykorzystać i odłożyć na przyszłość (analogia spożytkowania zasobów- w tym przykładzie finansowych). Posiadając przeciętną pracę z dochodem 3tys zł a będąc zdyscyplinowanym i sumiennym można dużo więcej osiągnąć niż ten co ma wspomniane 16tys zł/mc. Kapitał intelektualny podobnie co finansowy można źle wykorzystać. Inteligencja i pieniądze w czasie się krystalizują, co powoduje ich wzmocnienie. Może lepszym przykładem było by porównanie inteligencji do procesora komputerowego. Sam procesor nic nie zdziała jeśli nie będzie posiadał równie ważnych pozostałch podzespołów. Za mało pamięci RAM analogocznie jak masz słabą pamięć krótkotrwałą- efekt mizerny. Mało pojemny dysk twardy- słaba pamięć długotrwała, co za tym idzie mała wiedza. Słabe zasilanie- kłopoty z energią- złe odżywianie- stres oraz wiele innych czynników, które negatywnie bądź pozytywnie wpływają na koncowy efekt:)
Napisałem trochę bez ładu i składu i na szybko, ale mam nadzieję, że przesłanie będzie poprawnie zinterpretowane:)
Write a Comment
pozwól mi płakać ze smutku i krzyczeć ze zranienia
Dziecięce emocje mają w sobie pewnego rodzaju czystość. Jak mały człowiek się smuci- to się smuci. Jak się złości- …
Emocje: ciekawostki, które pomogą ci je lepiej zrozumieć
Emocje to fascynująca sprawa! Dlatego dzisiaj chciałabym podzielić się z wami kilkoma ciekawostkami dotyczącymi świata …
Dziecięce emocje: pięć pułapek, w które najczęściej wpadamy
W tym artykule chciałabym podzielić się z wami najczęstszymi pułapkami, w które możemy wpaść, kiedy przychodzi mierzyć …
Joanna Steinke-Kalembka
Mam na imię Joanna. Jestem psychologiem i psychoterapeutką. Prowadzę prywatny gabinet psychologiczny, w którym pomagam dzieciom, młodzieży i ich rodzicom poradzić sobie z trudnościami, których doświadczają. Po godzinach prowadzę bloga psychologicznego www.edukowisko.pl. Prywatnie jestem mamą trójki dzieci, miłośniczką dobrej kawy, wielkich bibliotek i właścicielką łąki kwietnej na balkonie.
Facebook