macierzyństwo, które wypala
Dużo się mówi w mediach o wypaleniu zawodowym. Mało o wypaleniu, jakie może powodować macierzyństwo.
Bo jak to? Matka, która jest tak zmęczona opieką nad dzieckiem, że nie ma już na nic więcej siły?
Matka, którą nudzą zabawy z maluchem, a pół godziny układania klocków ciągnie się tyle co pół dnia?
Która płacze lub wścieka się na coś tak błahego, jak plama na świeżo wymytej podłodze?
Przecież powinna się cieszyć!
Często w tej sytuacji kobiety wpadają w błędne koło wyrzutów sumienia: coś, co miało miało dawać mi szczęście, wcale mnie nie cieszy. Może więc coś ze mną jest nie tak. Może faktycznie jestem źle zorganizowana? Może nie staram się dość dobrze?
Tymczasem nawet nauka pokazują, że rodzicielskie emocje to sprawa złożona i wielowymiarowa. Pomimo tego, że reklamy zalewają nas obrazkami uszczęśliwionych rodziców trzymających na rękach uśmiechnięte niemowlęta, badania pokazują, że to małżeństwa z małymi dziećmi są tymi, w których małżonkowie czują się najmniej szczęśliwi. Przynajmniej jeśli chodzi o codzienność. Jeśli jesteś rodzicem malucha to wiesz o czym mówię: pieluszki, obiadki, zabawy, monotonność, nuda, zmęczenie, niedospanie, brak czasu dla siebie. Oczywiście, są też chwile wielkiej radości, rodzicielskiej dumy i spełnienia. Ale bywa, że na rodzicielskim rollercoasterze to własnie przemęczenie i monotonia wysuwa się na pierwszy plan.
Zamiast zadręczać się wyrzutami sumienia, że nie jesteś dość dobrą (lub ogarniętą) matką, lepiej uśmiechnij się do siebie w lustrze i doceń ogromną pracę, jaką wykonujesz codziennie. Brawo Ty! Masz prawo być zmęczona. Masz prawo nie mieć siły. Nawet jeśli okna nadal nieumyte, a na obiad znowu zupa z mrożonki. Nie na darmo mówią, że aby wychować dziecko potrzebna jest cała wioska. Warto szukać wsparcia i budować własną ‘wioskę”, niż dążyć do bycia samowystarczalną supermatką- bo to najlepsza droga do macierzyńskiego wypalenia.
Przepiękny film o macierzyńskim zmęczeniu:
4 Comments
Mam tylko jedno dziecko. Ale od urodzenia temat mnie lekko mówiąc przerastał. robiłam wszystko co właściwie należy i bardzo sie przykładałam czytałam poradniki, unikałam wszystko co zaszkodzić może przy karmieniu, karmienie piersią było koszmarem. Nie umialam dziecka przystawiać nie było tez nikogo mądrego by mi pokazać. Wszystko co robiłam było jak z książki o “doskonałej matce”. i jesli np usiadlam bo mi sie juz nie chcialo stac i biegac za dzieckiem czulam wyrzuty ze nie robie tego co powinnam. Zmagłam się i choc jest lepiej nadal się zmagam z depresją. Jestem też bardzo otyła. nie mam sił czasem aby schylić się po kolejną zabawke która lezy porzucona, nie mam sił poscielić łózka jestem zmęczona – wykończona. Jestem samotną mamą. Z wyboru. Skutek mojego stanu jest taki – ja to tak widzę – że mam rozdrażnione, histeryczne, nie słuchające żadnych ! poleceń 3 i pol letnie dziecko. Które potrafi wpaść w amok rzucania przedmiotami bicia i popychania mnie – i to robi w akompaniamencie satanicznego śmiechu- to nie są napady z płaczem. inną kategorią są napady płaczu z każdego powodu. Dziecko szybko bardzo się rozwijało, szybko stawiao pierwsze kroki, bardzo szybko uczyło się mówić, potrafi mówić po angielsku i polsku. ryzuje rewelacyjnie i jako 3 latek samo ubiera się potrafi poodkurzać jest rewelacyjne ale tylko 10% swej aktywności jest pozytywnie nacechowane albo “normalne”, inaczej ujmę – takie jak ja bym się spodziewała. 90 % zachowań to przekora, napady i dokuczanie. jestem u granic wytrzymałości. Tyle.
myślę, że mierząc się z taką chorobą jaką jest depresja macierzyństwo może być bardzo trudne, zwłaszcza, że piszesz, że wychowujesz synka sama. Zastanawiam się, co mogłoby ci pomóc? czy szukałaś gdzieś wsparcia (lekarz, psycholog, grupa wsparcia)? czy masz na kogo liczyć, kto mógłby odciążyć cię przynajmniej od czasu do czasu w opiece nad dzieckiem?
Są rodzice. Gdyby nie oni nie mogłabym chyba funkcjonować w pierwszych miesiącach zycia dziecka. Ich pomoc wciąż jest nieoceniona. Ja chciałabym umieć poradzić sobie z własnymi frustracjami i z napadami szału mojego dziecka. Nie wiem czy w chwili gdy rzuca przedmiotami bije mnie lub bije zabawkami o ziemie powinnam karcić czy wyjść z pokoju – próbowałam – biegnie za mną i oklada dalej. Jak reagować gdy proszę o zaprzestanie rysowania np po obiciu mebli uzyskuje efekt odwrotny rysuje tym szybciej i tym bardziej sie smieje gdy zbliżam się by odebrac kredke. Ja chciałabym umieć reagować. Wyciszać czy ucinać te czyny.
czy ma Pani możliwość skorzystania z konsultacji psychologa? pomógłby zobaczyć sytuację z boku i podpowiedział konkretne rozwiązania. Zwłaszcza poszukałabym psychoterapii przy zmaganiu z depresją, bo Pani choroba może rzutować na zachowanie synka.
Write a Comment
pozwól mi płakać ze smutku i krzyczeć ze zranienia
Dziecięce emocje mają w sobie pewnego rodzaju czystość. Jak mały człowiek się smuci- to się smuci. Jak się złości- …
Emocje: ciekawostki, które pomogą ci je lepiej zrozumieć
Emocje to fascynująca sprawa! Dlatego dzisiaj chciałabym podzielić się z wami kilkoma ciekawostkami dotyczącymi świata …
Dziecięce emocje: pięć pułapek, w które najczęściej wpadamy
W tym artykule chciałabym podzielić się z wami najczęstszymi pułapkami, w które możemy wpaść, kiedy przychodzi mierzyć …
Joanna Steinke-Kalembka
Mam na imię Joanna. Jestem psychologiem i psychoterapeutką. Prowadzę prywatny gabinet psychologiczny, w którym pomagam dzieciom, młodzieży i ich rodzicom poradzić sobie z trudnościami, których doświadczają. Po godzinach prowadzę bloga psychologicznego www.edukowisko.pl. Prywatnie jestem mamą trójki dzieci, miłośniczką dobrej kawy, wielkich bibliotek i właścicielką łąki kwietnej na balkonie.
Facebook