pozwól mi płakać ze smutku i krzyczeć ze zranienia
Dziecięce emocje mają w sobie pewnego rodzaju czystość. Jak mały człowiek się smuci- to się smuci. Jak się złości- to się złości. Jak raduje- to całym sobą. Dla dzieci emocje po prostu są i są po to, aby je doświadczać. W końcu, tak jak czujemy rękę czy nogę, tak i odczuwamy emocje. Dla dorosłych sprawa nie wygląda już tak prosto. W toku socjalizacji i wychowania zaczynamy ubierać (i przykrywać) nasze emocje w kolejne warstwy. Złość staje się niewygodna, to opakowujemy ją w smutek. Ale ponieważ nauczyliśmy się, że smutek jest oznaką słabości, to i on zostaje przykryty warstwą lęku. I nagle ze zgrozą zauważamy, że czujemy się o kilka ton ciężsi.. kolejne emocjonalne warstwy przytłaczają i ciągną w dół…
Jak to się dzieje, że coś tak nam bliskiego, jak nasze własne emocje, staje się dla nas tak odległe?
Cóż, wydaje się, że zasad poruszania się po naszym emocjonalnym świecie uczymy się od maleńkości:
– ale przecież nie ma o co płakać!
– nieładnie się tak złościć
– przestań zawodzić!
– nie bądź tchórzem! nie ma się czego bać!
– weź się w garść!
– ile można marudzić…
Wszystkim nam mniej lub bardziej dźwięczą te komunikaty w głowie. Gdy są wyjątkowo głośne, to przekładają się na to, że zaczynamy się wstydzić naszych emocji, a zwłaszcza ich uzewnętrzniania. Pokazywanie innym tego, jak się czujemy staje się dla nas tożsame z okazywaniem naszej słabości i wadliwości. Wydaje nam się, że osoby, które dobrze radzą sobie z emocjami to te, które potrafią opanować łzy i nigdy nie podnoszą głosu…
Ale czy na pewno?
Może te biologiczne mechanizmy regulowania emocji są nam bardziej potrzebne niż nam się wydaje? Bo w końcu, czym jest płacz czy krzyk, jeśli nie sposobem, po jaki sięga nasze ciało, aby wyregulować swój wewnętrzny stan pobudzenia, jaki pojawia się pod wpływem emocji? Oczywiście, jesteśmy ssakami wyższymi, które mają te przewagę nad innymi, że możemy radzić sobie z naszymi emocjami poprzez język ( nazywanie tego, co czujemy). Jednak mam głębokie poczucie, że sam język nigdy nie będzie wystarczający- po prostu potrzebujemy mądrości naszego ciała, aby dobrze radzić sobie z emocjami.
Chciałabym wam opowiedzieć o kilku ciekawych badaniach naukowych, które uświadamiają, że regulacja emocji nie jest ‘wiedzą tajemną’, ale jest działaniem wpisanym w nasze ciało.
Płacz, kiedy ci smutno
“Jest we łzach jakaś świętość. Nie są oznaką słabości, ale przeciwnie, siły. Przemawiają bardziej wymownie niż tysiąc języków. To zwiastuny wszechogarniającego smutku, głębokiego żalu i niewypowiedzianej miłości.”
Washington Irving
W klasycznych już badaniach przeprowadzony w 1981 roku przez Williama Freya na University of Minnesota pokazano, że płacz ma w sobie prawdziwą moc. Płacząc, uwalniamy w naszym mózgu zbawienniej endorfiny, dzięki którym możemy poczuć się lepiej. Co więcej, kolejne badania przeprowadzone przez Hideho Arita, profesora Wydziału Medycyny Uniwersytetu Tokijskiego wskazują, że osoby, które pozwalają sobie na łzy, lepiej radzą sobie z trudnymi wydarzeniami, które spotykają ich w życiu.
Bliska mojemu sercu jest też dwuetapowa teoria płaczu. Według niej łzy dają nam możliwość naturalnego odreagowania i spuszczenia napięcia. Płacz uruchamiany jest w sytuacji, w której po pobudzeniu układu współczulnego ( odpowiadającemu za reakcje stresową), następuje zwiększenie aktywności układu przywspółczulnego ( odpowiadającemu za reakcje wyciszenia). Łzy są więc oznaką powrotu do stanu równowagi
Krzycz na zdrowie
” They make take our lives… But they’ll never take our FREEDOM!!!!!!!!!!!”
Braveheart
Badania naukowe pokazują, że krzyk ( wycie!) może być istotnym moderatorem odczuwanego przez nas bólu. W jednym ze sprytnym eksperymentów badanych podzielono na dwie grupy. Zadaniem wszystkich uczestników było zanurzenie dłoni w lodowatej wodzie. Osoby z pierwszej grupy dostały polecenie zachowania w czasie eksperymentu ciszy, badani z drugiej grupy mogli krzyczeć. Okazało się, że to właśnie ci wrzeszczący uczestnicy statystycznie dłużej wytrzymywali ból związany z trzymaniem dłoni w lodowatej wodzie ( i nie był on dla nich tak dotkliwy).
Co ciekawe, są badania, które wskazują, że nie tylko krzyk sam w sobie jest ważny, ale i to, co krzyczymy. Badania prof. Richard Stephensa wskazują, że największą moc mają tutaj przekleństwa [!]. ( ale o tym nie potrzeba mówić dzieciom).
Jeśli przejmiemy, że ból psychiczny nie różni się aż tak bardzo od bólu fizycznego ( a z badań wiemy, że np. ból psychiczny związany z byciem odrzuconym aktywuje w mózgu te same regiony, co ból fizyczny) to możemy dojść do wniosku, że krzyk jest całkiem dobrą strategią, po którą sięga nasze ciało, aby poradzić sobie z intensywnymi emocjami ( zwłaszcza z bólem).
Wzdychaj, aby lepiej radzić sobie z trudnościami
„A to feler” – Westchnął seler. ”
Jan Brzechwa
Wiele osób wydaje z siebie przeciągłe westchnienie w sytuacjach, gdy sprawy nie toczą się zgodnie z ich oczekiwaniami: gdy coś im nie wychodzi, napotykają na przeszkody, stają przed jakimś wyzwaniem. Co ciekawe, okazuje się, że to przeciągłe westchnienie jest kolejnym naturalnym sposobem naszego ciała na regulację emocji! Psychoterapeutka Deb Dana w swojej pracy stara się przekładać skomplikowany język teorii neurobiologicznych ( np. teorii teorii poliwagalnej S. Porgesa) na codzienne życie. Twierdzi ona, że wzdychanie jest świetnym sposobem na pobudzanie naszego nerwu błędnego, dzięki któremu możemy wyciszyć swoje pobudzenie i aktywować zasoby do radzenia sobie. Zaś badania Karla Teigena, naukowca z Uniwersytetu z Oslo pokazują, że wzdychanie jest rodzajem komunikatu, który nasze ciało wysyła w stronę innych z prośbą o wsparcie.
Miejcie zaufanie do swojego ciała
“Regulacja emocji dzieje się w ciele. Zaufajcie swojemu ciału”*. To zdanie usłyszałam na jednym z warsztatów.
Wiele w sprawie emocji chcemy załatwić głową ( ucząc się np. nazywać swoje emocje czy zmieniając sposób myślenia o sytuacjach, które uruchamiają w nas emocje), zapominając o tym, jak kluczową rolę w kwestii regulowanie emocji ma ciało. Od najmłodszych lat możemy uczyć nasze ciało, jak lepiej radzić sobie z emocjami/stresem/napięciem. Wspierać te naturalne mechanizmy, w które wyposażyła nas biologia i tym samym zwiększać umiejętności regulowania różnych stanów pobudzenia w ciele- co będzie przekładać się na efektywniejsze radzenie sobie z doświadczanymi emocjami, szybsze powracanie do stanu równowagi.
W Kartach Zabawach Wspierających Regulację Emocji zebrałam dla was ponad 80 pomysłów na to, jak w codziennych zabawach pomagać ciału lepiej radzić sobie z emocjami:
* cytat z Lisa Coyne
Write a Comment