Lepsza szkoła? Szkoła oparta na relacjach
Kiedy pytam nauczycieli i rodziców od czego zależy sukces edukacyjny dziecka, w odpowiedzi słyszę zazwyczaj to samo: wysoki potencjał intelektualny, zdolności, talent. Czasem ktoś wspomni o pracy, wytrwałości, zaangażowaniu dziecka w naukę. Gdzieś na szarym końcu tej listy nieliczni wymieniają życzliwą atmosferę w klasie i wsparcie nauczyciela. Jednak wyniki badań naukowców z uniwersytetu Stanford jasno pokazują, że tak niedoceniane przez nas czynniki społeczne takie jak postawa nauczyciela, atmosfera panująca w klasie czy poczucie przynależności odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu sukcesu bądź porażki szkolnej. Oznacza to, że jeśli twoje obdarzone wysoką inteligencją i pracowite do tej pory dziecko trafi do klasy, w której będzie się czuło obco i nieswojo może okazać się, że jego wyniki edukacyjne szybko ulegną znacznemu pogorszeniu.
Badania przeprowadzone przez m.in Gregory Waltona i Geoffrey Cohena wzięły pod lupę związek pomiędzy poczuciem przynależności a osiągnięciami szkolnymi. Okazało się, że uczniowie, którzy w klasie czują się obco ( subiektywne poczucie ‘nie pasuje tutaj”) statystycznie mają większe prawdopodobieństwo osiągania gorszych wyników szkolnych w stosunku do swoich możliwości intelektualnych, przejawiania trudności w nauce, a nawet porzucania szkoły. Profesor Gregory Walton twierdzi wręcz, że poczucie przynależności ucznia pozwala lepiej przewidzieć jego osiągnięcia edukacyjne niż wysokość inteligencji (!)
Co to znaczy, że uczeń czuje, że przynależy do klasy, nauczyciela? Autorzy badań jako istotne składniki przynależności podają: poczucie bezpieczeństwa (jestem tutaj bezpieczny), zaufanie, poczucie sprawiedliwości, bycie docenionym (docenionym jako osoba i docenionym poprzez pracę, jaką wkładam w uczenie się). Osoba, która ma poczucie, że przynależy do danej grupy czuje się ważna i wartościowa. Przeciwieństwem przynależności jest poczucie obcości. Uczeń, który czuje się w klasie nieswojo ma przeświadczenie, że; ‘nie pasuję tutaj’, ‘ jestem inny’, ‘nie lubią mnie’, ‘ nie czuję się tutaj bezpiecznie’, ‘tutaj nie jest sprawiedliwie’, ‘ nikt nie docenia mnie i mojej pracy’.
Nie ma się co dziwić, że gdy uczeń czuje się wyobcowany szybko traci motywację do nauki i rozwoju. W większości przypadków proces efektywnego uczenia się sprowadza się przecież do podjęcia ryzyka i wyjścia ze swojej strefy komfortu. Aby się uczyć, uczeń musi czuć się na tyle bezpiecznie, aby móc popełniać błędy, zadawać pytania, przyjmować konstruktywną krytykę. Nauka jest wyzwaniem, bo jest wyjściem od tego co wiem, ku temu czego nie wiem. Gdy czujemy, że nie mamy wsparcia w grupie, gdy boimy się, że nasze pytania wywołają drwiące uśmiechy, a w informacji zwrotnej widzimy nie wskazówki do dalszego rozwoju, ale krytykę naszej osoby- nie ma mowy o efektywnym uczeniu się. Motywacja do nauki zostaje zastąpiona lękiem, potrzebą ochrony własnej osoby.
Poczucie przynależności to nie tylko akceptacja przez klasę, ale również sympatia ze strony nauczyciela. Tutaj wyniki badań są bezwzględne. Jeśli uczeń nie czuje, że jest dla nauczyciela ważny i wartościowy jako człowiek, a zamiast tego czuje się niedoceniany, traktowany niesprawiedliwie, krytykowany- w takiej sytuacji nie ma mowy o procesie nauczania. Kiedy uczeń nie czuje życzliwego wsparcia ze strony nauczyciela, to w najlepszym wypadku nic z jego lekcji nie wyniesie. Gdy jednak uczeń ma poczucie, że nauczyciel ocenia go jako słabego, bez potencjału, ‘głupiego’ to skutki takiego widzenia siebie w oczach nauczyciela mogą mieć daleko idące negatywne konsekwencje. Dobry nauczyciel może dodawać skrzydeł, jednak zły może skutecznie je obcinać.
Badania psychologów z uniwersytetu Stanforda dają do myślenia. Pokazują, jak bardzo przeceniamy indywidualne cechy uczniów, takie jak iloraz inteligencji czy zdolności, i jak bardzo nie doceniamy kontekstu społecznego dla ich rozwoju. Jeśli chcemy rozwijać potencjał uczniów, to zamiast inwestować w coraz to nowocześniejsze sprzęty elektroniczne, powinniśmy przede wszystkim wspierać budowanie relacji. Bo to dobre, wspierające relacje są konieczną bazą dla procesu uczenia się. Podręczniki, programy nauczania, pracownie, laboratoria, multimedia to tylko dodatek, z którego uczniowie będą czerpać, jeśli najpierw poczują, że w klasie “są u siebie.”
Debata wokół zmian w edukacji trwa, ale według mnie często przybiera ona niewłaściwe tory. Za mało w niej miejsca na dyskusję o relacjach panujących w szkołach. Albo raczej o ich braku. O tym, że mamy w tym temacie bardzo wiele do zrobienia świadczy choćby ostatni raport Instytutu Badań Edukacyjnych dotyczący przemocy i klimatu, który panuje w szkole. Czytamy w nim m.in, że: “blisko co dziesiąty uczeń ma jakieś poczucie zagrożenia. Dwie trzecie uczniów lubi chodzić do swojej szkoły, nieco ponad połowa stwierdza, że w swojej szkole czuje, iż jest u siebie (..) W 60% klas w szkołach podstawowych i gimnazjalnych istnieje problem uczniów odrzuconych. Prawie połowa uczniów potwierdza, że w klasie są osoby, z którymi inni nie chcą siedzieć w ławce. Głównym powodem odrzucenia jest odróżnianie się od innych (..)”. Prawie co drugi uczeń nie czuje się w szkole jak u siebie, a w ponad połowie przebadanych klas istnieje problem odrzucenia. Przełóżmy te suche dane na realnych uczniów, a zobaczymy codzienny dramat tysięcy dzieci.
Czytam teraz książkę Michaela Gazzaniga, uważanego za ojca neuronauk ” Tales from Both Sides of the Brain”. Jak przyznał naukowiec, książka ta miała być podsumowaniem jego dorobku naukowego. Jednak po jej ukończeniu Gazzaniga ze zdziwieniem odkrył, że jest to książka przede wszystkim o relacjach z innymi ludźmi, którzy towarzyszyli mu w czasie jego niezwykłej naukowej kariery. Gdyby nie inni ludzie, spotkania, wzajemne inspiracje, długie rozmowy, nie byłoby mnie teraz w miejscu, w którym jestem. Paradoksalnie, moje największe odkrycia miały miejsce nie w laboratorium, ale w czasie wspólnych obiadów w stołówce uniwersyteckiej.
Jaki z tego wniosek?
Chcemy lepszej szkoły? Inwestujmy w ludzi. Lokujmy w relacje.
źródła:
Walton, Gregory M.; Cohen, Geoffrey L.; Cwir, David; Spencer, Steven J.,Mere belonging: The power of social connections, Journal of Personality and Social Psychology, Vol 102(3), Mar 2012, 513-532.
David Cwir,, Priyanka B. Carr , Gregory M. Walton , Steven J. Spencer, Your heart makes my heart move: Cues of social connectedness cause shared emotions and physiological states among strangers, Journal of Experimental Social Psychology 47 (2011) 661–664
Gregory M. Walton, et al., s A Brief Social-Belonging Intervention Improves Academic and Health Outcomes of Minority Students, Science 331, 1447 (2011)
Gregory M. Walton, Geoffrey L. Cohen, A Question of Belonging: Race, Social Fit, and Achievement, Journal of Personality and Social Psychology Vol. 92, No. 1, 82–96
więcej odnośników do badań znajdziesz TUTAJ
http://gregorywalton-stanford.weebly.com/research.html
2 Comments
[…] ogromny problem. Lepsza szkoła? Szkoła oparta na relacjach – Edukowisko. Kiedy pytam nauczycieli i rodziców od czego zależy sukces edukacyjny dziecka, w odpowiedzi […]
[…] https://www.edukowisko.pl/?p=1087 […]
Write a Comment
pozwól mi płakać ze smutku i krzyczeć ze zranienia
Dziecięce emocje mają w sobie pewnego rodzaju czystość. Jak mały człowiek się smuci- to się smuci. Jak się złości- …
Emocje: ciekawostki, które pomogą ci je lepiej zrozumieć
Emocje to fascynująca sprawa! Dlatego dzisiaj chciałabym podzielić się z wami kilkoma ciekawostkami dotyczącymi świata …
Dziecięce emocje: pięć pułapek, w które najczęściej wpadamy
W tym artykule chciałabym podzielić się z wami najczęstszymi pułapkami, w które możemy wpaść, kiedy przychodzi mierzyć …