Bo w życiu trzeba być twardym
Miękkie serce czy twardy tyłek
Trudno mi zliczyć, ile razy usłyszałam zdanie: ‘ bo w życiu trzeba być twardym’. Słyszę te słowa na warsztatach, kiedy pokazuję, jak inaczej można odpowiadać na emocje dziecka. Napotykam na nie w czasie indywidualnych konsultacji z rodzicami, ale także w czasie spotkań terapeutycznych. “Bycie twardym’ najczęściej opiera się na regule ubierania się w grubą zbroję i trzymania emocji na wodzy lub wręcz zakazie odczuwania emocji ( wiecie, chłopaki nie płaczą. Złość piękności szkodzi. A poza tym nie bądź tchórzem, nie ma się czego bać…). Tym słowom często towarzyszy przeogromny lęk, że emocje mogą w jakiś sposób powodować, że dziecko będzie słabe, nadwrażliwe, a wręcz wadliwe- że to co w nim, jego emocje/ myśli/ doświadczenia spowodują, że będzie mu w życiu wyjątkowo pod górkę i z wiatrem.
Wiem, że najczęściej za tym komunikatem ‘ trzeba być twardym/ muszę nauczyć dziecko bycia twardym’ stoi ogromna troska o nie- żeby umiało poradzić sobie w świecie, miało przysłowiowy ‘ twardy tyłek’, aby móc lekko podnosić się po upadkach, które na pewno go w życiu spotkają. Któremu z rodziców nie zależy na tym, aby wychować swoje dziecko na osobę samodzielną, zaradną, szczęśliwą, umiejącą sobie radzić z przeciwnościami losu? Szkopuł może polegać na tym, że za jak najlepszą intencją mogą ukrywać się niezbyt skuteczne metody jej realizacji. Read more