Nasz emocjonalny krajobraz przypomina pogodę za oknem. Nie ma momentu, żeby coś nie działo się na niebie, chociaż my często nie zwracamy na to uwagi. Jeśli teraz wyjrzysz przez szybę to dostrzeżesz różne zjawiska, które rozgrywają się właśnie na nieboskłonie. Może świeci piękne słońce, wieje lekki wiatr. A może pada deszcz i niebo spowite jest ciemnymi chmurami? Obojętnie, jaki spektakl rozgrywa się teraz na niebie, być może za chwilę pogoda diametralnie zmieni swój charakter. Słońce przykryją gradowe chmury, a po burzy pojawi się piękna tęcza.
Tym, co łączy pogodę i nasze emocje są przede wszystkim trzy rzeczy:
zawsze nam towarzyszą ( zawsze jest jakaś pogoda za oknem, tak samo jak zawsze są w nas jakieś emocje)
naturalna zmienność i często nieprzewidywalność
bezpośredni brak wpływu ( możemy obserwować, co się dzieje na niebie- i często może nam się nie podobać, jaką pogodę mamy za oknem, ale nie mamy wpływu na to, czy świeci słońce czy pada deszcz. I w gruncie rzeczy z emocjami jest podobnie. Nie wierzysz? Spróbuj w momencie, gdy pojawi się lęk zmusić siebie, aby się nie bać, albo na zawołanie poczuć się szczęśliwy…zapewne twoja chęć kontroli nad, co czujesz spowoduje, że emocje dadzą ci pstryczka w nos: lęk się wzmocni, a zamiast radości pojawi się zniechęcenie lub złość..)
Cechą charakterystyczną dla pogody i naszych emocji jest również ich temperatura. Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić właśnie temperaturze emocji- żebyście w praktyce mogli zobaczyć, jak ważna jest umiejętność skalowania emocji w procesie ich regulowania. Read more