Hanię poznałam, gdy kończyła pierwszą klasę gimnazjum. Zaniepokojeni rodzice skontaktowali się ze mną, ponieważ nie rozumieli zmiany w zachowaniu swojej córki. Pilna i piątkowa uczennica, która świetnie zdała egzamin szóstoklasisty i dzięki temu rozpoczęła naukę w prestiżowym gimnazjum, zaczęła z miesiąca na miesiąc osiągać coraz gorsze rezultaty. Doszło do tego, że z ukochanej matematyki dziewczynce groziła ocena niedostateczna na świadectwie. Rodzice Hani zdawali się być zdruzgotani sytuacją. Jak to możliwe, że tak inteligentne dziecko tak opuściło się w nauce? Pytali. Przecież do tej pory córka przejawiała zdolności do przedmiotów ścisłych i nauka matematyki nie stanowiła dla niej żadnego problemu. Bycie najlepszą uczennicą w klasie przychodziło jej bez trudu. Sama dziewczynka, zapytana o przyczynę swoich trudności odpowiedziała. że odkąd zaczęła naukę w gimnazjum zrozumiała, że nie jest dość dobra. “Nie mam wystarczających zdolności matematycznych, żeby opanować materiał. Jestem po prostu za głupia,” powiedziała w pewnym momencie Hania.
Z kolei Jan, 24-letni student trafił do mnie ponieważ nie mógł zebrać się w sobie, aby skończyć pisać licencjat i poszukiwał sposobów na walkę ze swoją prokrastynacją (odwlekaniem). Pewny siebie, z wysokimi ambicjami,” zdolny, ale leniwy”-jak mówił o sobie. Tylko ten licencjat burzył mu obraz idealnego siebie. Oddał już dwie wstępne wersje, ale obie spotkały się z krytyką promotora. “Naprawdę zawiodłem się na Panu K. ( nazwisko promotora) wydawało mi się, że to taki kompetentny człowiek, a zupełnie nie rozumie tematu mojej pracy i wymaga ode mnie zupełnie niepotrzebnych rzeczy”.
Z pozoru wydaje się, że Hania i Jan mają ze sobą niewiele wspólnego. Jednak tak naprawdę oboje cechują się sposobem myślenia, który psychologia określa nastawieniem na trwałość (fixed mindset). Read more