Przepis na eliksir spokoju
Jest u nas w domu teraz taki czas, że namiętnie wczytujemy się w kolejne tomy Harrego Pottera. Dziwna trochę sprawa, zagłębiać się razem z własnym dzieckiem w opowieść, którą samemu w czasach młodości pochłaniało się po nocach… Ale ten wpis nie o tym.
Ci z was, którzy chodź trochę znają świat Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart, pamiętają zapewne kultową postać profesora Snape. I taka mnie ostatnio naszła myśl, że z umiejętnością regulowania emocji jest trochę jak ze sporządzaniem eliksirów. Bo, jak mawiał profesor Snape: to rodzaj sztuki, w której wszystko ma swoją odpowiednią kolejność…
Weźmy taki eliksir spokoju, o którym Snape mawiał, że to rzecz niezwykle trudna, ale do zrobienia, jeśli tylko poznamy odpowiednią instrukcją i zdołamy za nią podążać. Jednak, jeśli ręka zadrży nam w nieodpowiednim momencie, albo co gorsza, pomylimy kolejność, cały proces może się zakończyć fiaskiem. Dodając syrop z ciemiernika czarnego przed sproszkowanym kamieniem księżycowym, zamiast eliksiru spokoju skończymy z buchającą, podejrzaną cieczą o zapachu zgniłych jaj… Read more